Był jak cień…
Nieuchwytny, bliski, a zarazem daleki.
Jego obecność wywoływała we mnie dreszcze.
Jego słowa, wypowiedziane tuż przy moim uchu,
jego ręce na moim ciele,
jego wzrok wbity w moje oczy.
Jedynie czego wtedy pragnęłam to odejść,
żeby już bardziej nie ranić swojego serca…
Nieuchwytny, bliski, a zarazem daleki.
Jego obecność wywoływała we mnie dreszcze.
Jego słowa, wypowiedziane tuż przy moim uchu,
jego ręce na moim ciele,
jego wzrok wbity w moje oczy.
Jedynie czego wtedy pragnęłam to odejść,
żeby już bardziej nie ranić swojego serca…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz